W startupie duża część sukcesu to dobry pomysł. Co jednak, gdy ten pomysł jest absurdalny i dziwaczny? Historia pełna jest przykładów, że nawet takie pomysły mogą odnieść sukces. Dziś korzystamy z wielu produktów i usług, które jeszcze kilka lat temu wydawały się po prostu głupie. Poniżej przybliżymy najbardziej absurdalne pomysły na startupy, które jednak w ostatecznym rozrachunku, przyniosły założycielom sukces.
Zebraliśmy przykłady startupów, które wszystkim wydawały się początkowo głupie i absurdalne. Najczęściej nie dawano im żadnych szans na osiągnięcie sukcesu biznesowego. Miały jednak to szczęście, że udało im się przekonać inwestorów do nawet tak dziwacznych pomysłów. Dziś to wielkie marki, z których usług korzystamy na co dzień.
Pierwszy na naszej liście powinien znaleźć się oczywiście Facebook. Pomysł był tak absurdalny, że trudno było nawet do końca wytłumaczyć jego ideę inwestorom, zanim ci nie zdążyli machnąć ręką z niecierpliwością i politowaniem. Wiele osób uważało ten pomysł po prostu za żart. Co interesującego mogło być w serwisie, w którym studenci mogli tylko marnować czas? Cały rynek takich odbiorców to było zaledwie 20 tys. osób, a serwis miał być darmowy. Jak na tym można było zarobić? W dodatku istniało już wiele serwisów społecznościowych i wszystkie zaliczyły klapę. Tymczasem dziś Facebook zarabia rocznie ponad 12 mld dolarów, a jego użytkownicy liczeni są w mionach.
Evan Spiegel przedstawił swój pomysł na Snapchat w czasie zajęć na prestiżowym Uniwersytecie Stanforda. Idea wydała się wszystkim tak absurdalna, że wywołała tylko gromki śmiech. Bo czy można na poważnie brać pomysł, że znajomi będą udostępniać w aplikacji mobilnej zdjęcia, które po kilku sekundach znikną na zawsze? Spiegel słyszał tylko, że to okropny pomysł, nikt nie użyje takiej aplikacji, a do tego może być używana do sekstingu. Rezultat? W pierwszym kwartale 2022 roku Snapchat miał 322 mln aktywnych użytkowników dziennie.
Obecnie Airbnb to gigant, który generuje ponad 5 mld dolarów przychodu i proponuje tyle pokoi lub apartamentów do wynajęcia na całym świecie, co wszystkie sieci hotelowe razem wzięte. Początkowo jednak pomysł, że obcym ludziom będzie się udostępniało swoje pokoje lub mieszkania i proponowało przy tym śniadanie, wydawał się nie tylko dziwaczny, ale przede wszystkim szalony. W końcu wpuszczanie obcego do siebie nie wydawało się bezpieczne. Joe Gebbia i Brian Chesky opowiadali szeroko o swoim pomyśle, ale wszyscy pukali się w czoło. W końcu dał im szansę jeden inwestor. Był nim Paul Graham. Uważał Airbnb za zły pomysł, ale polubił założycieli startupu.
Ta znana dziś na całym świecie marka transakcyjna została założona przez Maxa Levchellona, Petera Thelloela, Luke’a Noska i Kena Howery’ego w 1998 roku. Na początku nazywała się Confinity. W tamtym czasie przesyłanie pieniędzy przez Internet nie wydawało się nikomu bezpieczne. Absurdalność tego pomysłu polegała jednak na tym, że do dokonywania opłat ludzie mieli używać swoich niezabezpieczonych w żaden sposób adresów e-mail (również z darmowych skrzynek), a pośrednikiem w transakcjach miała być firma, która nawet nie była bankiem. Większość inwestorów była pewna, że to niewypał. Dziś PayPal jest powszechnie znany i zarabia rocznie ponad 4 mld dolarów.
Dziś trudno w to uwierzyć, ale gdy Google startowało na rynku, wszyscy uznali to za kompletnie absurdalny pomysł, a nawet za szaleństwo. Jeden z założycieli wyszukiwarki, Larry Page, próbował nawet sprzedać Google za 750 tys. dolarów firmie Excite, ale w odpowiedzi usłyszał tylko śmiech. Dlaczego? Google pojawiło się na rynku bardzo późno. W tamtym czasie istniało już około 20 wyszukiwarek i właściwie żadna z nich nie odnosiła sukcesów komercyjnych. Wówczas uznawano takie przedsięwzięcia za przegrane. Dziś Google to najczęściej odwiedzana strona na świecie (ponad 90 mld wejść co roku), ma 91% udziału w rynku wyszukiwarek i zysk około 80 mld dolarów rocznie.
W kontekście wcześniej przytoczonych przykładów należy zadać pytanie, czy absurdalne pomysły na startupy rzeczywiście są takie absurdalne, jakie wydają się nie tylko na pierwszy rzut oka, ale i po dogłębnej analizie. Czy głupie pomysły czasami nie okazują się w rzeczywistości „inteligentniejsze”? Finansowanie takich przedsięwzięć często określa się mianem „hodowania czarnych łabędzi”. Takie ptaki są symbolem całkowicie nieprzewidywalnego wydarzenia o dużej skali i poważnych konsekwencjach.
W przypadku przedstawionych w przykładach firm rzeczywiście można mówić o pojawieniu się czarnych łabędzi. Takie absurdalne pomysły na startupy są również przestrogą, żeby nie zamykać się na nawet najbardziej dziwaczne idee, a najlepsze pomysły biznesowe nierzadko początkowo wyglądają bardzo źle.
Przedstawiliśmy absurdalne pomysły na startupy, które okazały się jednak przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Już te przykłady pokazują, że rynki i przyzwyczajenia ludzi mogą się tak zmieniać, iż początkowo szalone pomysły przestaną być dziwaczne, a staną się prawdziwą maszynką do zarabiania. Dla porównania sprawdź: Jakie pomysły na startupy często zawodzą?
Jeśli podobają Ci się treści, które tworzymy, sprawdź również: Facebook, Twitter, LinkedIn, Instagram, YouTube, Pinterest.
Autor: Andrzej Naborowski
Specjalista od rozwiązywania problemów. Posiada 5 różnych stopni naukowych i nieskończone pokłady motywacji, co czyni go idealnym przedsiębiorcą i menadżerem. Przy poszukiwaniu pracowników i partnerów biznesowych największe znaczenie ma dla niego otwartość i ciekawość świata.
Produktywność jest w ostatnim czasie szczególnie często poruszanym zagadnieniem. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt,…
Specjaliści od zarządzania zasobami ludzkimi są odpowiedzialni za szereg ważnych decyzji. Wybór odpowiedniego kandydata przyczyni…
Wraz z ukształtowaniem się nowych pokoleń, zmianom ulega również środowisko i kultura pracy. Generacja Y,…
Badania przeprowadzone przez firmę Owl Labs wskazują, że już 16% organizacji pracuje w trybie zdalnym,…
Wykorzystanie sztucznej inteligencji sprawia, że możemy komunikować się z naszymi urządzeniami używając języka naturalnego –…
“Zamknij okno!” wypowiedziane do asystenta AI będzie oznaczać co innego, gdy pracujemy w edytorze tekstu,…